„Foto – Tola” - pierwszy po wojnie kamieński zakład fotograficzny.
Po zdobyciu niemieckiego miasta Cammin in Pommern przez wojska polsko-radzieckie 5 marca 1945 r. większość dotychczasowych jego mieszkańców opuściła w pośpiechu swe domy. Wśród nich znajdował się pionier miejscowej fotografii i, jak się przyjmuje, właściciel pierwszego w mieście zakładu fotograficznego prawie dziewięćdziesięcioletni wówczas Adolf Bartelt, który pieszo przedostał się do siostry, mieszkającej we wsi Koldemanz (obecnie Kołomąć) w sąsiednim powiecie gryfickim, gdzie niedługo potem zmarł.
Tymczasem po zakończeniu walk do Kamienia zaczęli przybywać pierwsi polscy osadnicy, najczęściej powracający z robót przymusowych w okolicznych gospodarstwach rolnych lub z głębi Niemiec. 23 maja przyjechał do miasta Władysław Jasiński mianowany Pełnomocnikiem Rządu na Obwód Kamień, późniejszy pierwszy polski starosta powiatu kamieńskiego. Miasto liczyło wówczas około sześciuset mieszkańców, w tym blisko pięćdziesięciu Polaków.
Prawie dwa miesiące później, 15 lipca 1945 r., przybył do Kamienia, wraz z żoną i synem, Stanisław Forell, który został pierwszym po wojnie fotografem w mieście. W tym miejscu warto przybliżyć tę postać, w oparciu o wspomnienia jego syna Adama.
S. Forell urodził się w 1908 r. w Lublinie. Po ukończeniu kursów pomaturalnych we Lwowie rozpoczął pracę w Elektrowni we Włodzimierzu Wołyńskim, w której doszedł, na rok przed wybuchem wojny, do stanowiska kierownika. W 1934 r. ożenił się z Natalią Szczotką, z którą miał syna Adama, mieszkającego dziś w Kamieniu, długoletniego działacza kamieńskiego Klubu Sportowego „Gryf”, a przede wszystkim kronikarza i popularyzatora sportu na terenie miasta oraz darczyńcę i przyjaciela naszego Muzeum.
Po agresji ZSRR na Polskę, 17 września 1939 r. rodzinie Forellów groziła wywózka na Sybir. Zmuszeni zostali do ucieczki z Włodzimierza. Udali się do krewnych mieszkających na Lubelszczyźnie. Tam jednak nie zaznali spokoju. W 1943 r., gdy mieszkali w Chełmnie, związany z ruchem konspiracyjnym Pan Stanisław bywał zatrzymywany i katowany przez gestapo. Ostatecznie został wysiedlony na roboty do Niemiec. Jako osoba znająca się na księgowości i biegle posługująca się językiem niemieckim trafił do pracy w gospodarstwie rolnym w Uninie w gminie Wolin. Prowadząc tam księgowość, raz w miesiącu, bryczką w asyście policjanta, jeździł do „Kreissparkasse” mieszczącej się w gmachu kamieńskiego Starostwa Powiatowego (znajdującego się tak jak i po wojnie w gmachu dzisiejszego Sanatorium „Chrobry”), gdzie odbierał pieniądze na wypłaty dla pozostałych robotników przymusowych.
Przebywający w Chełmnie Lubelskim najbliżsi Pana Stanisława – żona i syn nic nie wiedzieli o jego losach. Znajdując się w bardzo trudnej sytuacji wielokrotnie zmieniali miejsce pobytu, obserwując na co dzień tragedię wojny i stając się jej uczestnikami. W Kraśniku okno zamieszkiwanego przez nich pokoju wychodziło na getto. W 1944 r. zostali więźniami Majdanka. Po wyzwoleniu obozu 23 lipca tegoż roku, zatrzymali się na dłużej w Lublinie i Kraśniku. Odnalazł ich tam Pan Stanisław, który dołączył do nich po wyparciu Niemców z Unina. W drugim kwartale 1945 r. wyruszyli, pod auspicjami Państwowego Urzędu Repatriacyjnego na zachód. Wagonami towarowymi, wraz z setkami innych, którzy znajdą dom na nowych, przyłączonych ziemiach, dotarli po miesięcznej podróży i postojach m.in. w Poznaniu i Pile do Płot, w których część z uczestników ich transportu się osiedliła. Pozostali wyruszyli w dalszą drogę.
Państwo Forellowie wraz z innymi towarzyszami tej podróży, trzema furmankami udali się do Kamienia, do którego przybyli 15 lipca 1945 r. Miasto, w którym Stanisław Forell niejednokrotnie bywał przebywając na robotach stało się dla niego i jego rodziny nowym domem. Początkowo zakwaterowani zostali w gmachu PUR-u (później zajmowanym przez Dom Dziecka) mieszczącym się przy ul. Pocztowej. W pustym niemal mieście Pan Stanisław zajął wraz z rodziną kamienicę na Zaułku Rybackim 8. Trudniąc się przed wojną amatorsko fotografią, postanowił związać z nią swą przyszłość w nowym miejscu zamieszkania. Zebrawszy odpowiedni sprzęt, który udało się mu znaleźć na terenie miasta uruchomił pierwszy zakład świadczący usługi fotograficzne, ujęty w spisie punktów handlowych i usługowych powiatu kamieńskiego sporządzonym 31 lipca 1945 r.
Rok później wiosną, jak wspomina Pan Adam, po dokonaniu niezbędnego remontu uszkodzonego przez pocisk artyleryjski budynku rodzice przenieśli się do kamienicy znajdującej przy ul. Katedralnej – obecnie Gryfitów (w sąsiedztwie Placu Katedralnego). Tam kontynuowano działalność zakładu. Na budynku pojawił się szyld „Foto – Tola”. Na zakład, jak wspomina po latach syn fotografa, składały się dwa pomieszczenia: sala - poczekalnia dla klientów oraz atelier z ciemnią. W budynku znajdował się także sklep spożywczy prowadzony przez żonę Pana Stanisława. Kamieński fotograf będąc jedynym w powiecie na żądanie władz powiatowych zaangażowany został, zapewne w 1947 r., w akcję wysiedlania Niemców, wykonując ich zdjęcia legitymacyjne do niezbędnej dokumentacji. 1 stycznia 1947 r., według zestawienia statystycznego ludności niemieckiej na Pomorzu Zachodnim, w powiecie kamieńskim znajdować miało się 2500 przedstawicieli tej narodowości. Przeprowadzono ich rejestrację wymagając wypełnienia stosownych deklaracji, które należało zaopatrzyć w zdjęcie. Urząd Wojewódzki Szczeciński zalecał Starostwom by, z uwagi na trudności ich z dostarczeniem, umawiały fotografów, tam gdzie będzie więcej rejestrujących, którzy mieli pokrywać koszty wykonania zdjęć. W podobne działania zaangażowany został kamieński zakład.
Trudny czas dla „Foto -Toli” nadszedł wraz z początkiem lat 50-tych. Mocno miała w nią ugodzić wymiana pieniędzy przeprowadzona w październiku 1950 r. Oszczędności Polaków znacznie stopniały. Przy tych nie przekraczających 100 000 zł. wymieniano 3 nowe zł za 100 starych. Kwoty przewyższające tę sumę jak i środki przechowywane poza PKO wymieniano w skali 1 do 100. Niedługo na fali walki z sektorem prywatnym, którą prowadziła władza i surowego egzekwowania tzw. domiarów do zakładu wkroczyli funkcjonariusze Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego rekwirując jego wyposażenie. Państwo Forellowie zmuszeni zostali opuścić Katedralną i przenieść się na ul. Mickiewicza, gdzie od nowa zorganizowali swój zakład. Po kilku latach przenieśli się na krótko do Reska. Po powrocie do Kamienia prowadzili usługową działalność fotograficzną przy ul. Hanki Sawickiej (obecnie Gryfitów). Po śmierci Pana Stanisława w 1970 r. zakład przejęła jego żona prowadząc go do przejścia na emeryturę kilka lat później.
Zainicjowana przez Adolfa Bartelta działalność fotograficzna w mieście, która znalazła swego następcę, w polskim już Kamieniu, w osobie Stanisława Forella była kontynuowana. Po powstaniu „Foto -Toli” w późniejszych latach zakładano kolejne zakłady. Na Gryfitów 14 działała „Foto – Krystyna”, zaś przy ul. Kościuszki 9 zakład fotograficzny Stanisława Grzywacza, prywatnie szwagra Pana Forella, który wprowadził brata swej żony w tajniki fotografii.
Fot.
Budynek pierwszego zakładu fotograficznego w powojennym Kamieniu
|