Odkrycie fundamentów i posadzki kościoła w Szumiącej- część 2. Wydział Kultury Prezydium WRN w Szczecinie stwierdza, że na terenie województwa większość budowli kościelnych jest nieczynna dla kultu i pozostaje w całkowitym zaniedbaniu. Dachy zaciekające, drzwi i okna powyrywane, grobowce, a w nich trumny splądrowane itd. Niezwykle ciekawe snycerskie wyposażenie tych kościołów (jak w powiecie kamieńskim) renesansowe i barokowe przedstawiają widok straszliwej dewastacji. Władze miejscowe są bezsilne, gdyż zamknięcie budynku stwarza jeszcze większe zaciekawienie i chęć dostania się do wnętrza, to też z reguły każde zamknięte drzwi i okna bywają wyważane – pismo z 15 maja 1951 roku Wojewódzkiej Rady Narodowej na temat stanu kościołów skierowane do Ministerstwa Kultury i Sztuki Główny Urząd Konserwatorskiego w Warszawie.
Kościół w Szumiącej usytuowany był na niewielkim wzgórzu morenowym opadającym na zachód w stronę rzeki Niemicy. Z drogi miejsce to jest niewidoczne i tylko nieliczni pamiętali, że niegdyś znajdowała się na wzniesieniu prawie 500- letnia świątynia. Lokalizacji kościoła można było jedynie się domyślać, było dobrze zamaskowane przez krzaki i dziko rosnące topole, pomiędzy którymi wyrastała góra porozbijanych nagrobków.
Obecnie, jak już wiemy z poprzedniej części „Historii jednego zabytku” z inicjatywy księdza Grzegorz Legutko relikty kościoła są oczyszczane.
Cofnijmy się w czasie o ponad 50 lat i odpowiedzmy sobie jednak na pytanie- jak i kiedy doszło do zniszczenia kościoła?
W Szumiącej mieszka Pan Marian Pawłowski, który przyjechał do Szumiącej 17 listopada 1947 roku- czyli 2 lata po wojnie. Pan Pawłowski jest nieocenionym źródłem informacji na temat samej wioski i powojennych losów kościółka w Szumiącej. Wg słów Pana Pawłowskiego kościół był po wojnie w nienaruszonym stanie - bardzo często wchodził do jego wnętrza – nie był zamknięty i każdy kto chciał mógł do niego się dostać. Wyposażenie kościoła było nienaruszone – w środku znajdowały się m.in. organy na które wchodziło się od zewnętrznej strony kościoła i na których Pan Pawłowski osobiście grał. Jednak podczas przepustki z wojska w grudniu 1953 lub1954 roku widział jak rozbierano kościół- jednak nie zbliżał się do niego i całe zdarzenie obserwował z pewnej odległości. Z notatki z 3 lipca 1969 roku napisane przez Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Chominie wynika jednak inaczej, że kościół rozebrany był już w 1947 roku, co raczej wydaje się mało prawdopodobne „....Cmentarze nieczynne od roku 1945 tj. 25 lat znajdują się w Śniatowie i Szumiącej, które wymagają ogrodzenia i uporządkowania wewnętrznego lub ich całkowitej likwidacji. Cmentarz w Szumiącej pow. L. P. pokryty krzewami i grubymi drzewami. Na cmentarzu tym znajduje się kostnica murowana i pryzma zarośniętych gruzów po rozebranym w 1947 roku starym kościele, oraz połamane żelazne krzyże i nagrobki”.
Wiemy na pewno, że wewnątrz kościoła znajdował się ołtarz ambonowy z 1804 roku, dwa lichtarze o wysokości 50 cm z inicjałami „ MR MP” (Martin Reetz, Maria Poppe) z początku XIX wieku, srebrny kielich mszalny pozłacany z tego samego okresu z napisem Weichmühl, XVII- wieczna patena i oczywiście organy. W zakrystii wisiał XVIII- wieczny krucyfiks. Do dnia dzisiejszego zachował się XIX – wieczny żeliwny piec, który prawdopodobnie podczas rozbiórki kościoła bezprawnie został przewieziony na świetlicę do Chomina.
Już teraz wiemy, że nie zdołano zatrzeć całkowicie śladów po kościele. Wyeksponowane zostały fundamenty kościoła wraz z posadzką. 21 maja podczas oczyszczania z gruzów ruin kościoła w południowo- wschodnim narożniku Pan Bogdan Majchrzak z Margowa odkrył srebrny talerz z ozdobnym ornamentem roślinnym. Również natrafiono na fragmenty wielobarwnych szkiełek z okien kościoła na których namalowane są geometryczne i roślinne wzory. Cennym znaleziskiem jest również kształtka ceglana o bogatej ornamentyce roślinnej, która niegdyś zdobiła zwieńczenie portalu świątyni.
Historia kościoła jeszcze nie była tak burzliwa jak w ostatnich 60 latach. Na długie dziesięciolecia zapomniany, starty z powierzchni ziemi zostaje dzięki woli ludzi ponownie odkryty i któż wie może pewnego dnia zostanie odbudowany na podstawie przedwojennych zdjęć. Historia w Szumiącej zatoczyła koło. Społeczności lokalne Gminy Kamień Pomorski są coraz bardziej świadome znaczenia historii tych ziem i zaczynają dbać o dziedzictwo historyczne widząc, że tylko w ten sposób można budować wspólną tożsamość w nowej Europie, wolnej od uprzedzeń i ksenofobii.
Tragiczne losy kościółka w Szumiącej nie są jedynym przykładem w naszym regionie. Taki sam los spotkał w okresie powojennym kościoły w Dobropolu, Gostyniu, Laskach, Stuchowie, Benicach, Jarszewie, Wrzosowie i Śniatowie.
(na zdjęciu - pieczęć odkryta w Szumiącej podczas odgruzowywania kościoła)
|