30 listopada br. pożegnaliśmy na kamieńskim Cmentarzu Komunalnym Pana Stefana Matusiaka, pioniera Ziemi Kamieńskiej, urzędnika pierwszego polskiego Zarządu Miejskiego w Kamieniu Pomorskim, świadka historii dziejów naszego miasta w tragicznym XX stuleciu, kochającego męża, ojca i dziadka. Pan Stefan Matusiak urodził się 1 września 1923 r. w Wiktorowie, w powiecie grudziądzkim. Od 1940 r. pracował jako robotnik przymusowy w gospodarstwie rolnym w Krajęcinie, w powiecie chełmińskim. Rok później został przeniesiony do Chrząszczewa, nazywającego się wówczas Gristow, na Ziemi Kamieńskiej, gdzie dołączył do swych dziadków pracujących w gospodarstwie należącym do Wilhelma Wollerta. Życie na robotach nie było łatwe. Wyczerpująca praca ponad siły dawała się we znaki. Zamieszkali na Wyspie Chrząszczewskiej Niemcy, jak wspominał Pan Stefan, podchodzili do robotników przymusowych z rezerwą to jednak na ogół nie traktowali ich najgorzej. Najbardziej zacietrzewionym faszystą mieszkającym w Chrząszczewie, zapamiętanym przez polskich robotników przymusowych ze swej wrogości do Polaków, był Wilhelm Benter, w którego gestii było wydawanie im przepustek ma opuszczanie wyspy. Postać ta zapisała się również w pamięci Pana Stefana, który wspominał wyprawę z 1943 r. do kościoła katolickiego w Kamieniu, mieszczącego się przy dzisiejszej ulicy Ludwika Solskiego, wraz z polskim robotnikiem pracującym u Bentera oraz swym krewnym. Benter nie wydał im przepustki. Oni jednak mimo tego ruszyli do Kamienia, a ten widząc ich z okien swego domu powiadomił policję. Gdy dotarli pod kościół zostali zatrzymani przez dwóch żandarmów. Kiedy Pan Stefan schylił się by zawiązać sznurowadło został przez jednego z nich uderzony kolbą pistoletu w głowę. Wokół polskich robotników zrobiło się zbiegowisko. Niemcy utyskiwali na żandarmów, iż nie powinni się w ten sposób zachować wobec ludzi idących do kościoła. Po uderzeniu Pan Stefan tydzień dochodził do zdrowia. Pan Matusiak wspominał po latach, iż w okresie swej pracy przymusowej bywał w Kamieniu i Strzeżewku.. Odwoził wraz z Wollertem ziemniaki i zboże do miasta, ale też trzcinę, która była ładowana na wagony w porcie. Pamiętał nasze miasto w czasie wojny. Słyszał wycie syren w Kamieniu, umiejscowionych w budynku dawnej Straży Pożarnej przy dzisiejszej ulicy Tadeusza Kościuszki, które nasiliło się od 1944 r. i oznajmiało nadlatujące samoloty amerykańskie. W 1945 r., wraz z innymi robotnikami przymusowymi w wyspy, woził ziemię na barykady znajdujące się na wysokości rozwidlenia dzisiejszych ulic Bolesława Chrobrego i Mieszka I w sąsiedztwie „Cechu”. Po wkroczeniu Rosjan do miasta myślał, iż wejdą oni również na wyspę. Przewidywania te rozwiało jednak wysadzenie prowadzącego na nią mostu. Niemcy, w obawie przed Armią Czerwoną, uciekali wodami Zalewu Kamieńskiego na wyspę Wolin. Pod koniec marca wszyscy obcokrajowcy znajdujący się na wyspie zostali również przetransportowani na Wolin. Po przedostaniu z Wyspy Chrząszczewskiej na drugi brzeg eskortowani przez żołnierzy niemieckich ruszyli do Międzyzdrojów. Tam otrzymali polecenie rozejścia się. Byli już wolni. Pan Stefan Matusiak po kilku miesiącach pobytu w Międzyzdrojach i w okolicach tego miasta latem 1945 r. zamieszkał w podkamieńskim Jarszewie. Podjął pracę w Kamieniu, początkowo w Urzędzie Informacji i Propagandy, a od 1 lutego 1946 r. jako kierownik Referatu Ewidencji i Kartoteki Ludności w pierwszym polskim w Zarządzie Miejskim współtworząc powojenną administrację na Ziemi Kamieńskiej. Był jednym z organizatorów Ochotniczej Straży Pożarnej w Jarszewie. W 1947 r. zawarł związek małżeński. Ślubu Państwu Wandzie i Stefanowi Matusiakom udzielił w jarszewskim kościele ks. dziekan Michał Kaspruk. W 1951 r. zamieszkał wraz z rodziną w budynku zajmowanym dziś przez hotel „Pod Muzami” przenosząc się na początku lat sześćdziesiątych do nowych bloków przy dzisiejszej ulicy Szpitalnej. W kolejnych latach pracował w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” oraz Prezydium Powiatowej Rady Narodowej jako kierownik Referatu Biura Geodezji i Urządzeń Rolnych. W 1987 r. przeszedł na zasłużoną emeryturę ze stanowiska kierownika pawilonu handlowego „Cis”, należącego do kamieńskiego GS-u. Pan Stefan Matusiak zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 28 listopada br. Ziemia Kamieńska straciła ostatniego żyjącego robotnika przymusowego pracującego tu podczas wojny, który uczynił z niej swój nowy dom po 1945 r. Miasto straciło współorganizatora swojej tużpowojennej polskiej administracji i pioniera, który najlepsze lata swego życia poświęcił dla odbudowy Kamienia. Kiedy 20 września mieliśmy zaszczyt gościć, wspólnie z Burmistrzem Kamienia Pomorskiego, u Państwa Matusiaków w związku z jubileuszem 90. urodzin Pana Stefana planowaliśmy kolejne spotkanie. O szereg spraw mieliśmy jeszcze zapytać, szereg postaci i wydarzeń jeszcze przypomnieć. Niestety nie będzie nam to już dane. Dziękujemy za Pańskie wspomnienia, poświęcony czas, wielką życzliwość i zrozumienie, którymi nas Pan, pomimo choroby i ogromnego cierpienia, obdarzał.
|