Ruiny gotyckiego kościółka na klifie w Trzęsaczu- część 1
W dawnych czasach, tutaj przed wyspą Rugią, blisko wysepki Oie, wszystko było lądem, i stało tam duże, potężne miasto z białymi domami i szerokimi ulicami i wtedy przyszła nawałnica i pochłonęła miasto ( legenda o zatopionej Winecie opisanej w 1904 roku przez Maxa Dreyera).
Ruiny późnośredniowiecznego kościółka w Trzęsaczu są osobliwością na skalę europejską. Jak informują przewodniki i strony internetowe, kościółek niegdyś położony był w odległości około 1800 metrów od brzegu Morza Bałtyckiego. Usytuowany był pośrodku wioski na niewielkim wzniesieniu dominującym nad okolicą. W tej odległości był jeszcze w wieku XV – tym. Jednak w 1750 roku znajdował się już tylko w odległości 58 metrów od krawędzi klifu. Można zadać sobie pytanie, które nurtuje mnie już od wielu lat. Czy to możliwe, że przez około 300 lat wody Bałtyku zabrały około 1750 metrów lądu – mniej więcej 6 metrów rocznie! Przewodniki podają również informacje, że przy największej aktywności sztormowej, morze zabierało 80 cm rocznie a przy niedużej tylko 10 cm. Jeśli tak, to kościółek nie mógł znajdować się w odległości 1800 metrów od morza, a co najwyżej 200- 400 metrów. Zakładając, że niszczenie klifu wynosiło nawet 1 metr rocznie to przy odległości podawanej w przewodnikach morze zniszczyło by świątynię, dopiero po 1800 latach! Od momentu stałego monitorowania odległości kościółka od krawędzi klifu – czyli od 1750 roku odległości świątyni od klifu wynosiła tylko 58 metrów. W ciągu 250 lat morze wdarło się na teren kościółka i zniszczyło prawie całą świątynie pozostawiając jedynie ścianę południową i część prezbiterium. Tak więc przez ostatnie 250 lat morze pochłonęło kilkadziesiąt metrów lądu a od XV do połowy XVIII wieku aż 1750 metrów – wydaje się to raczej niemożliwe. Wniosek jest raczej prosty – odległość kościółka była znacznie mniejsza od podawanej w przewodnikach i mogła wynosić jak już wcześniej podałem nie więcej niż 200 - 400 metrów. Czas najwyższy zweryfikować nieprawdziwą informację i podać właściwą odległość kościółka od morza w XV wieku.
Jaki jest powód niszczenia klifu przez wody Morza Bałtyckiego? Na pewno jesienne sztormy, ale czy tylko. Trzeba się cofnąć o jakieś 10 tysięcy lat do momentu, kiedy to gruba pokrywa lodowa ustępowała w wyniku ocieplenia klimatu z obszaru obecnej Polski i Skandynawii. Wolna od ciężaru skorupa ziemska zaczęła podnosić się do góry. Obszar Skandynawii podniósł się od tamtej pory aż o 250 metrów np. archipelag wyspy Alandzkich na południe od Finlandii podnosi się rocznie od 3 do10 mm. Ruchy, które podnoszą skorupę ziemską noszą nazwę „sił izostatycznych”. Siły te są odczuwalne podczas trzęsień ziemi. Zjawisko to często w czasach historycznych zwane było „niedźwiedzim morskim” (niem. Seebear). Nazwa ta pojawiła się ze względu na „grzmoty”, które słyszalne był od strony morza i które powodowały wzburzenie wód Bałtyku. Mamy wiele przykładów opisujących to zjawisko np. „23 sierpnia 1409 roku, kiedy to było trzęsienie ziemi na południowym wybrzeżu Bałtyku od Prus do Lubeki ....., które trwało trzy ojczenasz.”, jak również kolejna późniejsza „huragan z 25 lutego 1648 roku który miał być związany z trzęsieniem ziemi, w czasie którego 15 wież kościelnych na Pomorzu został zawalonych, a koło Szczecina jedna z wież miała zostać o 7 metrów przesunięta”. Trzęsienie ziemi było również odczuwalne w czasach nam współczesnych np. na całym Pomorzu Zachodnim 11 lutego 1909 roku o sile 4 w skali Richtera, czy ostatnie z 16 grudnia 2008 roku o sile 5,3 w skali Richtera, kiedy to epicentrum wstrząsów było w południowej Szwecji a fala sejsmiczna dotarła do Koszalina i Kołobrzegu. Tak więc wody Bałtyku „przelewają się” z północy na południe w wyniku podnoszenia się skorupy ziemskiej na obszarze Skandynawii - powodując nieustanne napór wód Bałtyku na polską linię brzegową. Wszelkie sztuczne zabezpieczenia ruin kościółka w Trzęsaczu nie uratują ich i wcześniej czy później dojdzie do jego zniszczenia. Zresztą, przykładów niszczycielskiej działalności Bałtyku na południowym wybrzeżu jest sporo np. w 1872 roku został zmyta z powierzchni ziemi rybacka wieś Damerow leżąca na wyspie Rugii. Jak również legendarnego miasta Winety – jego ślady były widoczne u wybrzeży wyspy Rugii. Przynajmniej tak twierdzą pomorscy kronikarze, w tym Johannes Bugenhagen (1485-1558), który w swej kronice „Pomerania” pisze „ Wineta była najznakomitszym miastem na Ziemi Uznamskiej na Pomorzu, gdzie dotąd w pobliżu Świny pozostałości dużego miasta są widoczne”.
ciąg dalszy nastąpi
|