Odwiedzin:
Online:
ZABYTKI - OCHRONA DZIEDZICTWA
WYKOPALISKA ARCHEOLOGICZNE
ARTYKUŁY O ZABYTKACH
MUZEUM - INFORMACJE
UTRACONE DZIEDZICTWO
Edycja: Wspomnienia Jerzego Bogdanowicza (cz. 10)
Zdjęcie:
Tytuł:
Zapraszamy do lektury dziesiątej części wspomnień długoletniego mieszkańca naszego miasta, emerytowanego nauczyciela wychowania fizycznego w kamieńskich szkołach Pana Jerzego Bogdanowicza. W dzisiejszym odcinku Autor opisał nieistniejące już obiekty turystyczne w Kamieniu Pomorskim – strzelnicę przy ulicy Gryfickiej, plażę na Żółcinie oraz kemping „Fregata” przy ulicy Lipowej.
Przed laty Kamień, od strony Gryfic, kończył się za dwupiętrowym domem mieszkalnym przy obecnej ulicy Gryfickiej za nieistniejącym dziś wiaduktem kolejowym. Dalej na tej ulicy, na długości około pół kilometra, rosło wiele dużych drzew kasztanowca, które tworzyły piękną aleję. Wszystkie one zostały wycięte przed ponad dziesięcioma laty podczas budowy obwodnicy miasta. Szkoda bo była to piękna aleja.
Za tą aleją, po lewej stronie, około 1,5 km od wiaduktu, znajdowała się poniemiecka strzelnica sportowa. W czasie gdy w Kamieniu stacjonowało Wojsko Polskie służyła celom wojskowym. W późniejszych latach swoje strzelanie doskonaliła tam milicja, straż więzienna czy myśliwi koła łowieckiego. Odbywały się tam również ćwiczenia sekcji strzeleckiej Ligi Obrony Kraju. Przeprowadzano tam także zawody strzeleckie. Gdy w latach 1962-1968 uczyłem przysposobienia wojskowego w Państwowym Liceum Pedagogicznym i Liceum Ogólnokształcącym przeprowadzałem tam z uczniami strzelanie z KBKS (Krótki Sportowy Karabinek Sportowy) objęte programem nauczania i treningi sekcji strzeleckiej SKS. W latach 60. i 70. był to dobrze utrzymany obiekt, na którym wybudowano zadaszone stanowiska strzeleckie i niewielki pawilon na sprzęt. Dziś po strzelnicy tej nie ma już śladu. Jej teren zarośnięty jest drzewami i krzewami. Druga strzelnica znajdowała się na terenie obecnie zajmowanym przez Rodzinne Ogródki Działkowe przy ulicy Elizy Orzeszkowej.
Chociaż nasze miasto leży nad wodą nie ma w nim miejsca gdzie można byłoby się wykąpać i poopalać. Przed laty takie miejsce jednak było. W połowie lat 60. na piaszczystym brzegu Półwyspu Żółcińskiego i okolicznych łąkach Powiatowy Ośrodek Sportu Turystyki i Wypoczynku, kierowany przez śp. Janusza Lefika, wybudował ładne kąpielisko, które z czasem stało się ośrodkiem wypoczynkowym. Na całym terenie nadbrzeżnym, po jego ogrodzeniu i uporządkowaniu, zorganizowano plażę. Na trawiastym placu przy plaży, oddzielonym od niej niskim murkiem, było boisko do gry w siatkówkę i plac zabaw ze zjeżdżalnią i huśtawkami dla dzieci. Było też kilka wiklinowych koszy plażowych. W stronę zatoki wybudowano kilkunastometrowy drewniany pomost, do którego mogły przybijać żaglówki i kajaki. Wzniesiono też pawilon, w którym były szatnie, sanitariaty, pomieszczenia na sprzęt i mieszkanie kierownika plaży. Wybudowano również niewielki pawilon, w którym mieściła się kawiarenka "Relaks", gdzie można było się czegoś napić czy zjeść coś na gorąco. Na plaży istniała możliwość wypożyczenia kajaków i rowerów wodnych. Nad bezpieczeństwem kąpiących czuwało dwóch ratowników, którzy uczyli też chętnych pływać. Do plaży wybudowano prowadzącą do niej drogę asfaltową i niewielki parking, a Gminna Spółdzielnia „Samopoc Chłopska” postawiła w pobliżu pawilon handlowy. W sezonie letnim kąpielisko było chętnie odwiedzane przez mieszkańców miasta. Pewien mankament stanowiła tylko jego odległość od Kamienia. Dojście na plażę, zwłaszcza z dziećmi, zabierało prawie godzinę. Żeby temu zaradzić władze miejskie zakupiły mały stateczek nazwany "Boguśką", która w ciągu dnia kilkakrotnie przewoziła mieszkańców do drewnianego pomostu przy plaży. W niektóre dni także PKS organizował tam kursy swoich autobusów. Z czasem POSTiW wybudował obok plaży kilka domków kempingowych tworząc niewielki ośrodek wypoczynkowy chętnie odwiedzany przez turystów.
Usytuowanie plaży z powodu wiejących w ciągu całego roku zachodnich wiatrów powodowało zamulanie jej brzegów, nanoszenie różnych nieczystości i pojawiających się często w wodzie sinic. Z czasem ośrodek i plaża przestały być atrakcyjne. Omijali je turyści. W końcu przestały istnieć. Likwidacji nie zapobiegła nawet budowa kładki oddanej do użytku w 1986 r. Dziś po tej dawnej plaży i ośrodku nie ma już śladu. Cały teren jest zarośnięty krzakami i trzcinami, a kładka prowadzi donikąd.
Jak sobie dziś przypominam w drugiej połowie lat 40. brzeg Zatoki Karpinki, między ulicami Obrońców Warszawy i Klasztorną, wyłożony był faszyną. Kiedy w 1958 r. rozpocząłem pracę w Liceum Pedagogicznym na brzegu zatoki, na wysokości ulicy Obrońców Warszawy, stała blaszana szopa, w której przechowywano należące do szkoły kajaki i sprzęt wędkarski nauczycieli. Na przełomie lat 60. i 70. na terenie tym POSTiW wybudował duży kemping nazwany który nosił później nazwę „Fregata” i przekazany został Przedsiębiorstwu Turystycznemu „Pomerania”. Wybudowany tam został niewielki budynek recepcji oraz pawilon, w którym były sanitariaty i pomieszczenia kuchenne. Na polu kempingowym wytyczono wiele stanowisk dla namiotów i samochodów, a cały teren obsadzono drzewami i krzewami ozdobnymi. Wzdłuż ogrodzenia, od strony ulicy Lipowej i od strony zatoki, zasadzono popularne wtedy topole. Przez wiele lat „Fregata” była chętnie odwiedzana przez turystów a nawet, jak pisały gazety, należała do jednych z ładniejszych kempingów na wybrzeżu. Od przełomu lat 80. i 90. kemping nie był już tak popularny. Z czasem został zlikwidowany, a teren po nim sprzedano prywatnemu inwestorowi, który obiecywał wybudować tam coś związanego z turystyką. Do dziś jest jednak niezagospodarowany, a po kempingu „Fregata” pozostały jedynie wspomnienia.
Mało kto wie, że w 1972 r. obok kempingu, na wprost ulicy Obrońców Warszawy, w miejscu gdzie stała opisywana wyżej szopa na kajaki Liceum Pedagogicznego miała powstać przystań żeglarska dla Międzyszkolnego Klubu Sportowego „Opty”. Inspektorat Oświaty podjął nawet starania o przyznanie terenu oraz o podłączenie prądu i wody. Kuratorium zakupiło dwa pawilony na żaglówki i sprzęt. Jeden z nich tam nawet postawiono. Przystani jednak w tym miejscu nie wybudowano. Władze miejskie miały na jej ulokowanie inne plany, a zakupione pawilony przekazano Powiatowemu Ośrodkowi Sportu Turystyki i Wypoczynku.
Na fotografii:
Jerzy Bogdanowicz wraz z uczniami klasy II LO w 1964 r. Od lewej stoją: Wojciech Jędrzejewski, Edward Szkolnicki, Janusz Bielaszewski, ja, Konrad Bielaszewski, Zbigniew Lubert, Teodor Gaj, Eugeniusz Jarmuł, Mieczysław Rynkiewicz, Mirosław Ławrynowicz, , Leszek Chojnacki, Andrzej Kronenberg, Janusz Cichoński, Adam Kordal, Henryk Wietrzycki i Aleksander Żuk.
Autor:
www.mhzk.eu
| Wszelkie prawa zastrzeżone | Made by
IQ Vertical
| 2009