Jeżeli elektryzuje się blaszaną rurę- u mnie jest to tuba o długości 12 stóp w zwykły sposób i następnie kontynuując elektryzację zbliżam gwóźdź znajdujący się w naczyniu szklanym. Trudno byłoby uwierzyć w to, jaką silną lokalizację można osiągnąć, gdyby samo doświadczenie nie dostarczało najlepszych dowodów- opis najstarszej próby na świecie z kondensatorem eksperyment nr 7 wykonany w październiku 1745 roku przez von Kleista w Kamieniu Pomorskim - z książki M. Klasika „ von Kleist powrócił do Kamienia”, 2001.
Pieter van Musschenbroek, był doktorem medycyny, matematykiem i fizykiem. W Duisburgu w latach 1719-23 pracował z Fahrenheitem. To jemu niestety przypisuje się odkrycie, którego dokonał Ewald Jürgen Georg von Kleist. Dlatego kondensator elektryczny na świecie znany jest pod nazwą „Butelki lejdejskiej”(pierwszy użył tego określenia francuski uczony Abbe Nolett). Czas to zmienić i jest to nasze zadanie- przywrócić Kleistowi jego właściwe miejsce w historii. Wiadomo z poprzedniej część „Historii jednego zabytku”, że Musschenbroek dokonał tego odkrycia dopiero w styczniu 1746 roku. Tak więc przynajmniej 2 miesiące po eksperymentach von Kleista. Na pewno, oboje spotkali się z doświadczeniami z elektrostatyką w Lejdzie- Kleist studiował w tym mieście, a Musschenbroek wykładał na tamtejszym uniwersytecie. Tematyka związana z elektrostatyką był wówczas bardzo popularna. Zresztą nie tylko w w Holandii- również w całej Europie panowała powszechna moda na doświadczenia z elektrycznością.
Dla nas i nie tylko, nie ulega wątpliwości, że Kleistowi należy się pierwszeństwo odkrycia. Kleist po wykonaniu udanych doświadczeń wysłał do pięciu naukowców wyniki swojej pracy. Tylko jednemu z nich udało się powtórzyć eksperyment. Był to założyciel Gdańskiego Towarzystwa Geograficznego, burmistrz Gdańska- Daniel Gralath. 5 marca 1746 roku powtórzył eksperyment Kleista zakończony powodzeniem. Gralath opierając się m.in. na eksperymentach von Kleista napisał pierwsze na świecie dzieło o elektrostatyce pt. „Historia elektryczności”. To on zresztą nazwał kondensator elektryczny „Butelką Kleista” - nazwa ta jak wiadomo nie przyjęła się w Europie. Wieści o odkryciu szybko się rozniosły nie za przyczyną odkrycia Ewalda von Kleista a doświadczenia późniejszego- wykonanego przez Muschenbroeka. Już w kwietniu 1746 roku eksperyment z „Butelką lejdejską”– zwaną przez nas „Butelką von Kleista” został zaprezentowany m.in. dla członków Paris Academy, a eksperyment wykonał znany francuski naukowiec René Antoine Ferchault de Réaumur. Bardzo szybko wieści o odkryciu dotarły za ocean. W 1752 roku Benjamin Franklin- jeden z „Ojców Założycieli” Stanów Zjednoczonych przeprowadził szereg doświadczeń używając do tego celu latawce. Udowodnił, że ładunki elektryczne spływające z chmur burzowych po wilgotnym sznurze mogą naładować „Butelkę Kleista”.
Tyle historii- powróćmy jednak do naszego zaginionego zabytku. Co się działo z oryginalną „Butelka Kleista”- która zaginęła pod koniec lat 70- tych XX wieku?
Przed wojna butelka znajdowała się w skarbcu katedralnym W książce wydanej w roku w 1898 roku przez Rudolfa Spuhrmanna pt. „Der Camminer Dom” na stronie 44 czytamy „Der zweite Raum bewahrt in zwei grosen Glaskasten alerlei Altertumer, z. B. das leider zerbrochene Orginal der Kleistschen Flasche aus blauem Glase”. Tak więc „Butelka Kleista” umieszczona była przez wiele lat w drugiej sali skarbca katedralnego. Po zaaranżowaniu nowej wystawy w skarbcu w 1933 roku kondensator wraz z innymi oryginalnymi urządzeniami pochodzącymi z eksperymentu prowadzonego przez von Kleista zostały umieszczone w południowej kruchcie katedry, gdzie były eksponowana aż do zakończenia II wojny światowej (informacja pochodzi od pana M. Klasika).
Jakie posiadamy informacje dotyczące losów powojennych kondensatora?
Z kroniki parafialnej pochodzi notatka sporządzona przez księdza infułata Romana Kostynowicza (wówczas wikarego) o pracach przy montowaniu ołtarza z Trzęsacza w 1961 roku. Wynikało z niej, że części ołtarza była składowana w kapitularzu. Przy pracach pomagał Pan Adam Kordal. Pomimo tego, że upłynęło od tamtego czasu prawie 50 lat Pan Kordal pamięta, że w jednej z szaf, za szybą znajdowała się „Butelka Kleista” wraz z innymi urządzeniami, które zamocowane były do deski (widoczna na zdjęciu z 1929 roku). Również z tej samej kroniki posiadamy kolejną informację- dla nas bardzo istotną W grudniu 1968 r. rozpoczęto remont organów, a w kapitularzu urządzono pracownię. W związku z tym, pisał ksiądz infułat Kostynowicz „w części bibliotecznej założono drugi piec, a szafy przeznaczono na dygestorium”. Tak więc, część szaf opróżniono, usuwając z nich m.in. „Butelkę Kleista”, która zapewne w lipcu 1968 roku trafiła do skarbca, gdzie ksiądz infułat wraz z księdzem Janem Mazurem (w tamtym czasie studentem IV roku seminarium) utworzyli nową wystawę, która pomimo upływu ponad 40 lat funkcjonuje z niewielkimi zmianami do dnia dzisiejszego.
Ciąg dalszy nastąpi